Lepiej zajmować się trudnymi rzeczami

Powrót

27 kwietnia w Młodzieżowym Obserwatorium Astronomicznym w Niepołomicach odbyło się pierwsze regionalne spotkanie Konstruktorów Marzeń. Co i jak udało się zmajstrować, jakie korzyści płyną z  wykorzystania konstruowania w edukacji oraz czemu warto wziąć udział w kolejnych spotkaniach pytamy Szymona Pitka, opiekuna KMO oraz współorganizatora wydarzenia z ramienia MOA.

Przeczytaj relację ze spotkania autorstwa Szymona Pitka na stronie MOA

Jak narodził się pomysł, żeby pierwsze regionalne spotkanie Konstruktorów Marzeń zorganizować w Niepołomicach?

Zaryzykuję stwierdzenie, że jestem prowodyrem całego zamieszania. Kiedyś przy okazji wizyty w Centrum Nauki Kopernik rozmawiałem z Łukaszem Derdą, koordynatorem programu Konstruktorzy Marzeń. Przechodząc od słowa od słowa ustaliliśmy, że CNK planuje coś takiego i szuka miejsc, w których mogłoby się to wydarzyć. Oczywiście od razu zaproponowałem: zróbcie to u nas. I tak się to zaczęło.

Czy zaproszenie gościa głównego – Dominika Kani, prezesa firmy Woodward Polska – było również Pana pomysłem?

Nasze Obserwatorium już wcześniej współpracowało z Woodward Polska. Jest to firma, która prowadzi przedsięwzięcia zbliżone tematycznie do projektu Konstruktorzy Marzeń [przedsiębiorstwo zajmuje się projektowaniem urządzeń sterujących dla rynku lotniczego i energetycznego], więc wybór był naturalny.

A czy dla Pana – jako opiekuna KMO – było w wykładzie Dominika Kani coś szczególnie inspirującego?

Bardzo ważne było dla mnie podkreślenie, że prawa fizyki istnieją i trudno je zignorować. Dobrze wiedzieć, w jakich ramach możemy się poruszać, co możemy zrobić i gdzie możemy spróbować te ramy przekroczyć, żeby nie walić głową w mur, tylko szukać, gdzie ten mur jest pęknięty i tam te działania skupić.

Zapisz się na najbliższe regionalne spotkania Konstruktorów Marzeń. Sprawdź najbliższe terminy i miejsca spotkań

Nie masz jeszcze pudełka edukacyjnego Konstruktorzy Marzeń? Sprawdź, jak możesz je dostać

Podczas warsztatów opiekunowie KMO budowali na bazie prostych narzędzi i materiałów stację meteorologiczną, model Układu Słonecznego i wagę szalkową. Co sprawiło w trakcie tych zajęć największą trudność?

Wśród wielu uczestników dużą nowością było samo używanie narzędzi. Parę osób mówiło, że pierwszy raz piłowały deskę, albo wierciły dziurę. Dla mnie natomiast największym problemem był ograniczony zasób materiałów do budowy. Musiałem zgodzić się na pewien kompromis – konstruować nie z tego, z czego bym chciał, ale z tego, co mam do dyspozycji.

Czy praca w grupie pomaga, czy raczej utrudnia pracę nad projektem?

Gdy ludzie się do czegoś zabierają, zawsze bardzo ważny jest dobry plan. Trzeba wiedzieć, co chcemy zrobić, dlaczego chcemy to zrobić i jak to chcemy zrobić. Jeżeli ten proces jest odpowiednio przeprowadzony, to na etapie wykonywania konflikty się nie zdarzają, bo ewentualne wątpliwości wyjaśnione zostały już wcześniej.

Chcesz zobaczyć jak wygląda konstruowanie w Koperniku? Odwiedź nasz kanał na YouTube

A jakie Pana zdaniem umiejętności w dzieciach i młodzieży może rozwinąć wykorzystanie metody konstrukcyjnej w edukacji?

Współcześnie wiele rzeczy po prostu się kupuje. Człowiek nie zastanawia się nad tym, czy spełnia to jego potrzeby – musi zadowolić się tym, co dostaje, zamiast stworzyć coś, co dokładnie odpowiada jego oczekiwaniom. Jeżeli mamy wiedzę i umiejętności, jak się do tego zabrać, to konstruowanie i prototypowanie jest najlepszym sposobem, żeby to osiągnąć.

Pan oraz jego podopieczni podczas spotkania mieliście już okazję pracować metodą konstrukcyjną, próbując zbudować szybujące samoloty z bardzo cienkiego styropianu. Jak sobie poradziliście z tym zadaniem?

Mi niestety nie udało się tego samolotu zbudować, ale jednemu z naszych uczniów tak. Dzieciaki były zachwycone. Mimo tego, że zrobienie takiego samolotu jest naprawdę trudne, nie poddawali się, tylko próbowali do skutku.

Co sprawiło większy problem – złożenie samego samolotu, czy okiełznanie praw fizyki, żeby poleciał?

Zobacz, jak latają samoloty konstruowane podczas warsztatów

To jest jedno i to samo – trzeba dobrze zbudować samolot, żeby okiełznać prawa fizyki. Budowa wymagała olbrzymiej precyzji. Wycięcie odpowiedniego kształtu nie jest tak trudne, jak zagięcie elementów samolotu w odpowiednim miejscu i pod odpowiednim kątem. Z tym miałem właśnie największy problem.

Podczas spotkaniach zebrali się w jednym miejscu opiekunowie KMO z południowo-wschodniej Polski. Czy udało się nawiązać w tym czasie kontakty, które przełożą się na wspólne inicjatywy Państwa klubów?

Bardzo zainspirował nas wykład Dominika Kani, który również serdecznie zaprosił nas wraz z naszymi uczniami do zakładu produkcyjnego, byśmy zobaczyli, jak wygląda prototypowanie i wdrażanie prototypów. Spotkało się to z dużym zainteresowaniem. To jest najbardziej wymierny sieciujący aspekt tego wydarzenia.

A co uznaje Pan za największą wartość wyniesioną z tego spotkania?

Sposób w jaki zostały poprowadzone warsztaty udowodnił, że jeśli istnieje problem, to można spróbować znaleźć sposób, w jaki go rozwiązać. Myślę, że to jest najważniejsza lekcja wyniesiona z tego wydarzenia – żeby się przełamywać, nie bać się podejmować wyzwań, które wydają się nam trudne, i są trudne, ale cóż – po co się zajmować prostymi rzeczami, skoro można zajmować się trudnymi.

Zapisz się na najbliższe regionalne spotkania Konstruktorów Marzeń. Sprawdź najbliższe terminy i miejsca spotkań

Nie masz jeszcze pudełka edukacyjnego Konstruktorzy Marzeń? Sprawdź, jak możesz je dostać

Rozmawiał: Piotr Włodarczyk